Odszedł Denar

Odszedł Denar

Błąkał się przy ruchliwej ulicy. Najprawdopodobniej ktoś pozbył się go, jak zbędnej rzeczy…Miał szczęście i został znaleziony przez dobrą osobę, która mu pomogła. Przyjęliśmy go pod nasze, przystaniowe skrzydła. Był stary, nic nie widział, prawie nic nie słyszał… ale przez ostatnich kilka miesięcy, czerpał z życia pełnymi łapkami. Odżył, chodził po wybiegu jak kapral i głośno obszczekiwał inne psy. Rządził wszystkimi. Opiekunami też. Domagał się jedzenia, domagał się pieszczot. Wyznawał zasadę, że jest w takim wieku i w takim stanie, że może wszystko. I mógł. Miał pełne przyzwolenie na to. Rozpieszczaliśmy go do samego końca…Był bardzo stary i schorowany…
Dziś odszedł…pozostawiając po sobie ogromny żal i smutek. Na śmierć zawsze jest za wcześnie, zawsze by się chciało wyrwać jeszcze tych kilka lepszych dni…
Biegnij Denarku za Tęczowy Most, tam nic nie boli, tam znajdziesz tylko dobro i bezwarunkową miłość… kiedy przyjdzie czas, jeszcze się spotkamy
Dziękujemy każdemu, kto uczynił gest dobrej woli w kierunku Denara. Dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę, każdy najmniejszy prezent. Szczególnie dziękujemy Magdzie i Markowi z Hotelu Maylo za dom, miłość troskliwą opieką jaką go otoczyli. Dziękujemy też Darii Murańskiej, która nie pozwoliła, aby Denar odszedł jako anonimowy pies w schronisku. Dzięki determinacji Darii, Denarek na ostatnie miesiące życia trafił do nas…
Dziękujemy wszystkim, których nie wymieniliśmy imiennie. Dzięki Waszemu wsparciu, Denar miał dobre ostatnie miesiące życia. Odszedł kochany, odszedł chciany… bardzo go będzie brakować.