Ciężki dzień za nami…
Wczorajszy dzień był dniem pełnym wrażeń ale i pełnym pracy. Kiedy byliśmy na jednej interwencji, próbowaliśmy uratować potrzebujące zwierze otrzymaliśmy telefon o kolejnym, które pilnie potrzebuje pomocy bo zamarza. Pan o ogromnym sercu, kierowca z okolicznej budowy od kilku godzin szukał pomocy dla zamarzającego na tafli rzeki, młodego łabędzia. Służby, których obowiązkiem jest udzielić pomocy w takiej sytuacji, po prostu jej odmówiły, tym samym skazując zwierze na śmierć. Tradycyjna spychologia, to nie ich teren, to nie ich część rzeki, to nie taka pora… Krew nas zalewa bo przez taki głupi upór lenistwo i spychologię giną zwierzęta! Mężczyzna kilka godzin szukał pomocy zanim trafił na nas. Nie czekając ani chwili pojechaliśmy na miejsce, bo w takim przypadku największe znaczenie ma czas. Faktycznie okazało się, że łabądek zamarza. Był już mocno wyziębiony, słaby a z minuty na minutę opadał z sił coraz bardziej i uchodziło z niego życie. Nie zastanawiając się, Dominik migiem podjął próbę ratowania zwierzaka. Na nasze szczęście, był blisko brzegu. Dominik wszedł na zamarzniętą rzekę żeby go uratować. Łabędzie z reguły są waleczne, ciężko je złapać, syczą, atakują – ten był całkowicie pogodzony ze swoim losem, on po prostu zamarzał… Szczęśliwi i zmarznięci cieszyliśmy się, że mamy go w samochodzie i możemy jechać do kliniki. Niestety nasza radość była przedwczesna. W między czasie przyszedł do nas kierownik tej budowy i powiedział, że niedaleko jest jeszcze jeden w takiej samej sytuacji. Tutaj był już większy problem… Okazało się, że jest na samym środku potężnego zalewu. Przejście tam było ogromnym ryzykiem, nie byliśmy pewni czy lód jest na tyle gruby, że będzie w stanie kogoś z nas utrzymać i nie pęknie. Chcieliśmy wezwać straż pożarną i prosić ich o pomoc. W zasadzie myśleliśmy kogo możemy poprosić o pomoc ale nim zdążyliśmy podjąć decyzję, kierownik budowy powiedział, że on go przyniesie. Przerażeni, nie do końca pewni tego pomysłu, czekaliśmy… Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i Pan cały i zdrowy do nas wrócił i przyniósł łabędzia. Z dumą możemy powiedzieć, że Dominik, Kierownik oraz Kierowca budowy to nasi bohaterowie. Ryzykując własne życie pochylili się nad losem słabszych, umierających istot. Panowie! Z całego serca dziękujemy Wam za Wasze ogromne serca, odwagę i działanie. Dzięki Wam łabędzie dostały szanse Łabędzie pojechały do kliniki. Są wyziębione, osłabione i wycieńczone. Jeden z nich jest silniejszy, drugi niestety dużo słabszy i nie wiemy czy przeżyje. Koszt ich leczenia jest prognozowany na ok 1000 zł. To spora kwota ale w momencie, kiedy od tego zależy czyjeś życie nie myśli się o pieniądzach dlatego prosimy Was o pomoc. Każdy grosik jest na wagę ich życia. Link do zbiorki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/zamarzajacelabedzieMożna wpłacić grosik na nasze konto.54 1870 1045 2083 1069 2318 0001z dopiskiem ,,labedzie”Przystań Ocalenie,ul. Kombatantów 134,43-229 ĆwiklicePayPal wskazując nasz adres email przystanocalenie@interia.plMożna też pomóc wysyłając sms o treści OCALENIE na numer:Numer 7248- koszt sms-a 2,46 zł z VATNumer 74567- koszt sms-a 4,92 zł z VATNumer 79567- koszt sms-a 11,07 zł z VATZ góry dziękujemy za każdą pomoc i każde udostępnienie