Misia
Ratowanie życia zwierząt to nasza główna misja. Po to powołaliśmy fundację, aby pomóc w działalności prowadzonej przez stowarzyszenie Komitet Pomocy dla Zwierząt, wspierając między innymi działalność przytuliska dla koni oraz innych zwierząt „Przystań Ocalenie”
Trudno pogodzić się z faktem, że są na świecie konie, które człowiek traktuje jak kawałek mięsa. Absolutnie się temu sprzeciwiamy i chcemy przeciwdziałać takim praktykom, dlatego między innymi przyłączamy się do akcji wykreślenia konia z listy zwierząt rzeźnych. Jednak dopóki to nie nastąpi, pozostaje nam działać doraźnie, jeśli widzimy, że gdzieś dzieje się źle i wiemy, że możemy zmienić los chociaż jednostek… To tam działamy.
Otrzymaliśmy wiadomość, że w ostatnią drogę została wysłana Misia – niewielka, drobniutka klacz, wcale nie stara, ale już strasznie doświadczona. Przez los czy przez człowieka? Tego jeszcze nie wiemy, ale być może uda nam się dojść przyczyn kulawizny… Na pierwszy rzut oka można dopatrywać się zerwanych ścięgien w tylnych nogach, być może właśnie dlatego Misia nie jest już potrzebna. Ścięgna leczą się długimi miesiącami, czasem rehabilitacja trwa nawet rok, a w tym czasie koń nie może pracować, a kiedy nie zarabia, to staje się darmozjadem…
Niemniej w tej chwili nie to jest najbardziej istotne. Teraz toczy się dramatyczna walka o życie Misi – mamy zaledwie parę dni, żeby zawrócić ją z drogi, na którą została wysłana przez człowieka… To bardzo mało czasu, dlatego musimy zwrócić się z gorącą prośbą o pomoc do Was, do ludzi dobrej woli i wielkiego serca… W tym miejscu prosimy wszystkich miłośników zwierząt, a szczególnie koni, o wsparcie naszej akcji, o dobre myśli i słowa… Pomóżcie nam w tej nierównej walce…
Piękne, mądre oczy, które widzą, że są nie tam, gdzie powinny… Serce czuje strach przed tym, na co Misia została skazana. Jeszcze żuje siano, jeszcze łapie promienie wiosennego słonka… Jeszcze…
Sytuacja jest na tyle krytyczna, że prosimy Was- miłośnicy zwierząt, o każdą, nawet drobną kwotę. Każda złotówka może zdziałać cuda, gdy zbierze się nas większa grupa. Nie odwracaj głowy, pomóż!..
Dzięki Wam uratowaliśmy nie tylko Misię, ale także klacz, która jej towarzyszyła, czyli Marynię!!!
Obie dziewczynki są już bezpieczne w Przystani Ocalenie. Powoli próbują odnaleźć się w nowym otoczeniu, szukają znanych zapachów, skojarzeń. Jak dobrze, że mają siebie nawzajem, razem zawsze łatwiej odnaleźć się w nowej okoliczności… Klacze są cudowne, delikatne i … spracowane. Wierzymy, że przy Waszej pomocy szybko dojdą do siebie i zaaklimatyzują się w Przystani.
Teraz przed nami żmudny proces diagnostyki i rehabilitacji. W tej chwili potrzebne są, jak przy niemal wszystkich końskich staruszkach, dużo spokoju, dobra dieta i wsparcie dla zmęczonych stawów.
Oczywiście przydałby się także jakiś kantarek albo szczotka, może derka na zimniejsze dni? Misia ma problem z nogami, natomiast Marynia jest po urazie i prawie nie widzi na jedno oczko…
Jeśli chcesz uczestniczyć w dalszym utrzymaniu Misi i Maryni – zachęcamy do pomocy! Obie dziewczynki pilnie szukają wirtualnego opiekuna, choćby częściowego. Każde wsparcie jest na wagę złota…