Odszedł Stasio (*)(*)(*)

Odszedł Stasio (*)(*)(*)

Ciężko pisać pożegnanie… to był nasz wojownik, dzielniaczek psiaczek. Stareńki, bardzo schorowany, ale o niesamowitej woli życia. Był częstym gościem w klinikach weterynaryjnych. Z nami był 1,5 roku i w tym czasie wielokrotnie musiał odwiedzać kliniki weterynaryjne. Był staruszkiem, który dużo odpoczywał w cieple, pod kocykiem. Jednak kiedy tylko miał lepszy dzień, kiedy wracał z kliniki, kiedy wszyscy się martwili o niego, on domagał się wyjścia do ogrodu. I patrolował, każdy krzak musiał sprawdzić, każdy zakamarek, czy nic się nie zmieniło. To były sprawy niecierpiące zwłoki, najważniejsze dla Stasia. Był bardzo poczciwym, wdzięcznym za życie pieskiem. Nie było człowieka, który by poznał Stasia i przeszedł obojętnie, każdy musiał uklęknąć pogładzić po starym futerku. A Stasio te pieszczoty przyjmował, czasem głową podbijał dłoń człowieka, domagając się dalszego głaskania. Był bardzo schorowany, ale nie cierpiał. Wczoraj jego serduszko przestało bić i usnął na zawsze. Pękły nam wszystkim serca. Ktoś może powiedzieć, że to tylko 1,5 roku…dla nas to aż 1,5 roku, bo kiedy wzięliśmy go ze schroniska nie wiedzieliśmy ile będzie mu dane żyć. Już wtedy był w bardzo złym stanie. A jednak udało się i żył przez 1,5 roku jako szczęśliwy pies. Jako ten chciany i kochany i nawet starość i choroby nie zabrały mu radości z tego. Stasio każdym ruchem, każdym gestem okazywał wdzięczność. Wiele zabiegów musiał znosić, zawsze znosił je z pokorą, zawsze na wszystko pozwalał, jakby wiedział, że to wszystko, aby mu pomóc. Lubił swoich psich przyjaciół, szczególnie drugiego dziadzia Wilczusia, który teraz został sam….Kochani! Pragniemy podziękować wszystkim cudownym ludziom, którzy wspierali Stasia, którzy wpłacali na niego deklaracje, którzy wysyłali mu karmę specjalistyczną i okazywali zainteresowanie jego zdrowiem i samopoczuciem. Ten stary piesek ze schroniska poruszył lawinę dobrych serc i tylko dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy zapewnić mu wszystko czego potrzebował – leczenie, karmę, cudowną opiekę. Zawsze kiedy potrzebowaliśmy pomocy dla Stasia pojawiały się dobre Anioły i pomagały. Dziękujemy Wam wszystkim i każdemu z osobna.Z całego serca dziękujemy też Beacie, która przyjęła Stasia do swojego domowego hotelu i opiekowała się nim. Często spędzając dnie i noce u weterynarzy. Dziękujemy Ci Beatko za wielkie serce i za domową rodzinną atmosferę jaką zapewniłaś Stasiowi. Kochani! Nie chcemy nadużywać Waszych dobrych serc, ale ostatnio do przystaniowej rodziny dołączył Boluś – piesek, którego ktoś skatował i tym odebrał mu zdrowie. Boluś to młody pies cierpiący na zaburzenia neurologiczne. Prosimy Was Kochani, abyście nie rezygnowali z dotychczasowych deklaracji, jakie wpłacaliście dla Stasia… prosimy przekażcie je dla Bolusia. Boluś bardzo potrzebuje wsparcia, potrzebuje tak serdecznych i dobrych przyjaciół jakich miał Stasiu. A Stasiu na pewno chętnie by oddał koledze całe wsparcie i miłość jaką każdego dnia od Was otrzymywał.