Pożegnanie z Sorelem
Walczyliśmy z całych sił, my i weterynarze. Niestety wątroby Sorela prawie nie było, rozpadła się. Jeszcze mieliśmy nadzieję, że się uda. Strasznie nam ciężko cokolwiek pisać. Odszedł koń, który nie zdążył poznać uroku życia w Przystani, odszedł chciany i kochany, ale czy to czuł? Tego nie wiemy. Nie poznał smaku przystaniowego jedzenia. Odkąd przyjechał nic nie chciał jeść. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci, jako jeden z tych, do których dotarliśmy za późno. Dziękujemy Wam, za wsparcie Sorela, każdą złotówką, każdym sms-em. Dzięki temu nie zginął w okrutny sposób w rzeźni. Umarł w swoim boksie, dotykany przez ludzi. Towarzyszyliśmy mu do samego końca. Biegaj Sorelku, biegaj szczęśliwy po wiecznie zielonych pastwiskach.