Stareńki Franio prosi o pomoc

Stareńki Franio prosi o pomoc

Byliśmy w zaprzyjaźnionej fundacji. Chcieliśmy trochę pomóc. A on ukradkiem, nas obserwował. Przynajmniej tak nam się wydawało. Chyba wyczuł nas nosem, bo bardzo słabo widzi i nic nie słyszy.
Zaciągał się powietrzem, kiedy przechodziliśmy obok jego legowiska. Przecież przynieśliśmy zupełnie nieznane zapachy. W końcu, znaleźliśmy chwilę i zatrzymaliśmy się przy nim. Jest stary. Bardzo stary. Ma powyżej dziesięciu lat, ale wygląda na dwadzieścia.

Pierwsze co przykuwa wzrok to ogromne guzy, które zwisają z jego ciała. Później oczy, lekko zamglone i stary pyszczek, naznaczony cierpieniem. Jedno z nas wyciągnęło dłoń chcąc go pogłaskać. Pozwolił. Początkowo był niepewny, nieśmiało przyjmował dotyk , jakby nie wierzył, że to on przykuł uwagę gości , ale już po chwili widać było, że sprawia mu to przyjemność. Po chwili, głaskaliśmy już w dwójkę, a opiekun opowiadał o jego stanie zdrowia. Stary, smutny i schorowany pies, który pilnie potrzebuje domu. W warunkach domowych ma szansę na przeżycie kilku miesięcy życia. Niestety nikt nie był skłonny go adoptować. Dobrych domów, brakuje dla psów ślicznych, młodych i zdrowych. Stał, a my klęcząc przy nim, gładziliśmy zmierzwione futerko, jakbyśmy chcieli wynagrodzić mu smutną starość. Zastanawialiśmy się, czy był kiedyś szczęśliwy i dlaczego stał się bezdomny. Tego nie dowiemy się nigdy. Może to i lepiej… Wtedy pies, uśmiechnął się uszkami, podniósł je do góry i opuścił w dół, otwarł pyszczek i pokazał brak uzębienia. Nie ma ani jednego zęba. Wymieniliśmy spojrzenia. I to wystarczyło. Oboje wiedzieliśmy, że on jedzie z nami. Wbrew logice. Wbrew wszystkiemu, wiedzieliśmy ,że chcemy dać mu ciepły kąt. Ma coś w oczach, w wyrazie pyska, co przypomina nam Kacperka, który odszedł jakiś czas temu. Przecież jeszcze potrafi się uśmiechnąć, jeszcze chce wierzyć w człowieka, jeszcze ma szansę na przeżycie kilku miesięcy w cieple, spokoju, z pełną miseczką, otoczony opieką i miłością… Nasza sytuacja finansowa jest trudna. Nawet bardzo trudna. Jednak nie potrafiliśmy go zostawić.. Franuś, bo tak dostał na imię, będzie wymagał operacji. Guzy trzeba usunąć, jednak najpierw musi przytyć, bo jest niedożywiony. Organizm jest za słaby na operację. Musi dostawać karmę wysokiej jakości. Ma powyżej dziesięciu lat, nie jest znana jego wcześniejsza historia.
Przyda mu się legowisko , na którym będzie mu wygodnie. Nowe legowisko na nowe życie. Potrzebna jest też karma dla psów niedożywionych i karma dla seniorów.
Wpłaty na leczenie prosimy kierować na nasze konto.
29 1750 0012 0000 0000 2212 8288 z dopiskiem „Dla Franusia
Przystań Ocalenie
Organizacja Pożytku Publicznego
ul. Kombatantów 134
43-229 Ćwiklice
Można także wesprzeć akcję smsem wpisując w treści „FRANIO”:
Numer 7248 to koszt sms-a w cenie 2,46 PLN z VAT.
Numer 74567 to koszt sms-a w cenie 4,92 PLN z VAT
Numer 79567 to koszt sms-a w cenie 11,07 PLN z VAT
Za każdą pomoc, z całego serca dziękujemy.