Uratujmy końskiego emeryta

Uratujmy końskiego emeryta

Dwudziestodwuletnie życie tego konia okraszone było ciężką pracą. Nie protestował, robił swoje. Dzień w dzień, w każdą pogodę, w deszczu i skwarze wychodził do pracy z człowiekiem. Zarabiał na swoje utrzymanie. Nie zna innego życia. Tak wyglądała jego rzeczywistość przez 22 lata. Człowiek i koń ciężko pracowali razem. Razem też się starzeli. Z upływem lat, włosy mężczyzny okryły się siwizną, a na końskiej czaszce uwypukliły się kości nad oczami. Mimo, że żaden nie był już młodzieniaszkiem, mimo, że coraz częściej musieli robić sobie przerwy w pracy, nie poddawali się i pracowali jeszcze jakiś czas. Niestety przyszedł taki dzień, kiedy pan nie pojawił się w stajni i nie wyszli rano do pracy. Koń z niepokojem go wypatrywał. Pan nie pojawił się też następnego dnia i kolejnego, przychodził tylko jego syn i dawał mu strawę. Po tylu latach wspólnego życia, człowiek rozchorował się.

Zaniemógł i nie będzie już pracował. Gospodarstwo zostało przejęte przez syna. Stary koń, z chorymi nogami nie jest mu do niczego potrzebny. Zajmuje tylko miejsce i kosztuje. Nie ma się kto nim zająć, nie ma kto wyprowadzić do pracy, by dalej zarabiał na swoje utrzymanie. Mimo braku sił, mimo utraty zdrowia, gdyby przyszedł jego człowiek i zaprowadził go, jak co rano do pracy to koń by próbował sprostać temu zadaniu. Konia czekała podróż. Nie wiedział, że tylko w jedną stronę. Bał się, ale ufał, że jego człowiek nie pozwoli zrobić mu krzywdy. Niestety jego pan, nie ma już za wiele do powiedzenia. Koń trafił do miejsca, w którym żadna żywa istota nie czuje się dobrze. Stoi w skupie koni rzeźnych i czeka na swoją ostatnią, długą i męczącą podróż, która zakończy się okropnym strachem i cierpieniem. Podróż do rzeźni. Chcielibyśmy go ocalić, pokazać mu inną rzeczywistość niż znał do tej pory. Chcielibyśmy, aby przestał się bać, chcielibyśmy, żeby mógł żyć.
Aby te nasze marzenia zostały spełnione, potrzebujemy Państwa wsparcia. Nie mamy pieniędzy, nasza sytuacja finansowa jest bardzo ciężka. Na jego wykup, potrzeba dwa tysiące złotych, czasu jest niewiele. Bardzo prosimy o pomoc w ocaleniu kolejnego końskiego życia.

Prosimy o wpłaty z dopiskiem „OCALENIE” na konto 29 1750 0012 0000 0000 2212 8288
Przystań Ocalenie
ul. Kombatantów 134
43-229 Ćwiklice

Można także wesprzeć akcję smsem wysyłając treść „OCALENIE
Numer 7248 to koszt sms-a w cenie 2,46 PLN z VAT.
Numer 74567 to koszt sms-a w cenie 4,92 PLN z VAT
Numer 79567 to koszt sms-a w cenie 11,07 PLN z VAT