Marynia

Dzięki Wam uratowaliśmy nie tylko Misię, ale także klacz, która jej towarzyszyła, czyli Marynię!!! Obie dziewczynki są już bezpieczne w Przystani Ocalenie. Powoli próbują odnaleźć się w nowym otoczeniu, szukają znanych zapachów, skojarzeń. Jak dobrze, że mają siebie nawzajem, razem zawsze łatwiej odnaleźć się w nowej okoliczności… Klacze są cudowne, delikatne i … spracowane. Wierzymy, że przy Waszej pomocy szybko dojdą do siebie i zaaklimatyzują się w Przystani. Teraz przed nami żmudny proces diagnostyki i rehabilitacji. W tej chwili potrzebne są, jak przy niemal wszystkich końskich staruszkach, dużo spokoju, dobra dieta i wsparcie dla zmęczonych stawów. Oczywiście przydałby się także jakiś […]
Misia

Ratowanie życia zwierząt to nasza główna misja. Po to powołaliśmy fundację, aby pomóc w działalności prowadzonej przez stowarzyszenie Komitet Pomocy dla Zwierząt, wspierając między innymi działalność przytuliska dla koni oraz innych zwierząt „Przystań Ocalenie”
Trudno pogodzić się z faktem, że są na świecie konie, które człowiek traktuje jak kawałek mięsa. Absolutnie się temu sprzeciwiamy i chcemy przeciwdziałać takim praktykom, dlatego między innymi przyłączamy się do akcji wykreślenia konia z listy zwierząt rzeźnych. Jednak dopóki to nie nastąpi, pozostaje nam działać doraźnie, jeśli widzimy, że gdzieś dzieje się źle i wiemy, że możemy zmienić los chociaż jednostek… To tam działamy.
Otrzymaliśmy wiadomość, że w ostatnią drogę została wysłana Misia – niewielka, drobniutka klacz, wcale nie stara, ale już strasznie doświadczona. Przez los czy przez człowieka? Tego jeszcze nie wiemy, ale być może uda nam się dojść przyczyn kulawizny… Na pierwszy rzut oka można dopatrywać się zerwanych ścięgien w tylnych nogach, być może właśnie dlatego Misia nie jest już potrzebna. Ścięgna leczą się długimi miesiącami, czasem rehabilitacja trwa nawet rok, a w tym czasie koń nie może pracować, a kiedy nie zarabia, to staje się darmozjadem…
Remini

Ocalenie Remini było zapewne zaplanowane przez Siły Wyższe, my natomiast nie mieliśmy o nim zielonego pojęcia. Po tym, jak udało się dzięki naszym Przyjaciołom uzbierać szybko pieniążki na wykup Dagi, która stała w skupie koni rzeźnych, Dominik pojechał ją odebrać. Jego oczom ukazał się wtedy widok, który właściwie rozdarł serce… Obok już wykupionej, stała niemal bliźniacza kobyłka, ale zdecydowanie bardziej doświadczona przez los. Mniejsza, ze spuszczoną do ziemi głową Remini, zdawała się nie istnieć. Strach spowił okaleczone nielekkim życiem ciało do tego stopnia, że sprawiała wrażenie, iż nie oddycha. Jakby jakikolwiek przejaw życia, miał być tym ostatnim… Stare, mądre konie, czują wszystko. Wiedzą, gdzie są i co je czeka. Remini i Daga czuły niemoc i strach koni, które były tam przed nimi. Koni, które już odeszły…
Daga

Informacja o Dadze trafiła do nas przez przypadek, choć właściwie w przypadki trudno nam wierzyć. Stała biedna, zahukana w skupie koni rzeźnych. W miejscu, do którego nikt przy zdrowych zmysłach, nie zagląda. Nie licząc, oczywiście, handlarzy końmi… Początek roku, to czas szczególnie dla nas trudny, a do tego właśnie zaczęła się zima. Brak środków na ocalenie kolejnego życia… Na szczęście, nasi Przyjaciele nie zawiedli i tym razem. Czasu na zebranie pieniążków na jej wykup mieliśmy wyjątkowo mało, na szczęście udało się. Gdy jednak Dominik dojechał na miejsce, nie było mowy o zabraniu tylko Dagi! Obok niej stała bowiem mniejsza, niemal bliźniacza niemoc i bieda, tyle że w gorszym stanie ogólnym. Serce nie mogło słuchać rad twardo stąpającego po ziemi rozumu: że nie mamy pieniędzy, że idzie zima, że na pewno obie klacze wymagają diagnostyki i leczenia. Nie można było tej drugiej tam zostawić…
Mikołaj

Mikołaj, bo takie imię otrzymał, juz ocalony. Nie poddajemy się i będziemy walczyć o jeszcze jedno końskie życie, bo przecież nie ma cenniejszego prezentu niż ocalenie życia… Czy nam pomożecie? Na Naszą pomoc czeka jeszcze jeden koń, który całe swoje życie przepracował w lesie. Czy dane mu będzie odpocząć na zasłużonej emeryturze?